Żona nie chce dać mi rozwodu- co robić? Wyrok zaoczny w sprawie rozwodowej

(Aktualizacja styczeń 2020)

Czy możliwe jest, że zostanie wydany wyrok zaoczny w sprawie rozwodowej?

-Żona nie chce mi dać rozwodu. Wyprowadziłem się z naszego mieszkania 3 miesiące temu. Od dłuższego czasu nic już nas nie łączy, mimo to nie jestem w stanie nawet porozmawiać z żoną o rozwodzie, bo od razu reaguje gwałtownie. Z nią się nie da rozmawiać. Zachowuje się, jakby nie docierało do niej, że nasze małżeństwo to w tej chwili już tylko fikcja. Zagroziła, że nie pojawi się w Sądzie na sprawie rozwodowej.- powiedział zrezygnowany wieloma próbami rozmowy z żoną pan Michał.- Pani Mecenas, czy jest Pani w stanie mi cokolwiek doradzić w mojej nie najlepszej sytuacji? 

Po dłuższej rozmowie z Panem Michałem przekonałam się, że jego wszelkie uczucia do żony wygasły i nie ma szans na reaktywację jego związku małżeńskiego. Pan Michał od dłuższego już czasu jedynie zamieszkiwał wspólnie z żoną. Poza formalnym związkiem, nic ich nie łączyło. W ostatnim czasie wyprowadził się ze wspólnie zamieszkiwanego domu. Tym bardziej zdziwienie wzbudzał fakt, że żona Pana Michała nie godziła się na rozwód. W czasie, gdy małżeństwo zamieszkiwało wspólnie, nawet półki w lodówce mieli wydzielone. A jednak, mimo wniesienia powództwa o rozwód do Sądu, kobieta nie pojawiła się w Sądzie na rozprawie. Nie doręczyła nawet odpowiedzi na pozew, do czego została zobligowana przez Sąd. Być może kobieta myślała, że niepodjęcie przez nią żadnych czynności związanych ze sprawą rozwodową, spowoduje, że Sąd nie będzie mógł orzekać w przedmiocie rozwodu. Myślenie to nie jest prawidłowe. Nawet, powiedziałabym jest wręcz działaniem na swoją szkodę. Nie biorąc udziału w postępowaniu rozwodowym, pozostajemy bierni. Jeżeli nie ustosunkujemy się do twierdzeń zawartych pozwie i nie będziemy aktywnie uczestniczyć w rozprawie, pozbawimy się szansy przedstawienia Sądowi własnego punktu widzenia na sprawę. Nie oznacza to jednak, że tym samym uniemożliwimy wydania wyroku w naszej sprawie o rozwód!

 


Dopuszczalność wyroku zaocznego w sprawie rozwodowej 

Przede wszystkim zaznaczyć należy, że postępowanie w sprawie o rozwód należy do postępowań odrębnych. Oznacza to, że jest to postępowanie szczególne i nie wszystkie przepisy dotyczące procesu będą miały zastosowanie w sprawie o rozwód. Kodeks postępowania cywilnego wręcz zakłada, że przesłuchanie stron w sprawie o rozwód jest obowiązkowe. To właśnie wywołało u Pana Michała konsternację. Przepis ten rozumiany expressis verbis prowadzi do wniosku, iż nie jest możliwe orzeczenie rozwodu bez udziału małżonków. Pan Michał widząc, że żona nie stawiła się na rozprawę, obawiał się, że nie dojdzie do wydania wyroku rozwodowego.

Powyższa zasada doznaje jednak wyjątku. Jeżeli strona pozwana została wezwana na prawidłowy adres, a mimo to bez usprawiedliwionych przyczyn nie stawiła się na rozprawie, ani też nie podjęła żadnej czynności, to istnieje możliwość wydania wyroku zaocznego. W tym przypadku nie ma jednak zastosowania art. 339 Kodeksu postępowania cywilnego. Sąd zatem nie może przyjąć, iż twierdzenia powoda o okolicznościach faktycznych przytoczonych w pozwie lub pismach procesowych doręczonych pozwanemu przed rozprawą są prawdziwe. Sąd musi prowadzić postępowanie dowodowe w sprawie o rozwód. Jeżeli Sąd będzie w stanie ustalić na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, że doszło do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego (zobacz więcej tutaj), to Sąd będzie mógł wydać wyrok zaoczny w sprawie rozwodowej. 

Możliwość ta odsłoniła przed Panem Michałem nową perspektywę. Wcześniej był na tyle zdezorientowany, iż zastanawiał się, czy nie powinien wycofać pozwu. Nie miał świadomości, że Sąd może wydać wyrok zaoczny w sprawie rozwodowej.  Cały czas próbował też porozumieć się z żoną. Często to rozmowy te kończyły się awanturą. Nieprzyjemności, których doświadczał Pan Michał okazały się zbędne. Pan Michał zyskując wiedzę o możliwości wydania przez Sądu wyroku zaocznego w sprawie rozwodowej odetchnął z ulgą. Każdy bowiem powinien mieć możliwość dochodzenia swoich praw. W przypadku Pana Michała utrzymywanie związku małżeńskiego, który od dawna był fikcją, nie miał najmniejszego sensu. 


Powiązane wpisy: